Łukasz Baka wprowadził nas wspaniale w świat plastyki filmu wielkoformatowego artykułem „Droga kinematografii do wielkiego formatu”. Zwrócił uwagę na nowe możliwości kreacyjne, jakie dają kamery wielkoformatowe. Przyjzyjmy się kamerze Alexa LF, jej matrycy, możliwościom i wielkej klatce.
Tekst: Jerzy Rudziński
Poniższy tekst jest skrótem tekstu który ukazał się na łamach FilmPRO. Publikujemy go z drobnymi zmianami zostawiając esencję. Od chwili pojawienia się tekstu, tematyka o której piszemy nie straciła nic ze swojej aktualności.
Porównanie wielkości przetworników: Alexa 65, Alexa LF i Alexa SXT (super35)
Firma Arri konsekwentnie w swoich konstrukcjach nowych matryc zachowuje ten sam rozmiar elementu światłoczułego: 8,25 μm. Oznacza to, że chcąc zwiekszyść rozdzielczość matrycy mamy tylko jedną drogę – fizyczne zwiększenie rozmiaru matrycy. Co, jak widzimy ma miejsce w konstrukcji Alexy 65 i Alexy LF. Zmiany te z nie mają wpływu na zmianę charakterystyki czułościowej nowych kamer oraz rozpiętości tonalnej. Kamera LF zachowuje się pod tym względem identycznie jak wszystkie jej poprzedniczki. Na diagramie 1 jest przedstawiona rozpiętość tonalna dla bazowej czułości EI 800 ISO. Producent w swoich dokumentach podaje rozpiętość tonalną która wynosi 14+ EV. Na diagramie pozwoliłem sobie połączyć obraz dwóch testów do sprawdzania rozpiętości tonalnej. Jeden z polami szarości o przyroście gęstości co D=0,3 oraz drugi D=0,15. Niestety ten drugi test zawiera tylko 21 pól, co oczywiście oznacza, że w sumie można sprawdzić rozpiętość tonalną sięgającą tylko do 10,5 przysłon. W związku z tym ten test ograniczyłem do precyzyjniejszego odwzorowania rozpiętości tonalnej Log-C w obszarze mroku najbardziej nas interesującego. Innymi słowy – chodzi o obszar od szarości 18% w dół do absolutnej czerni poniżej czerni Testu Kodaka o współczynniku odbicia 3%.
Diaigram 1
Rozpiętość tonalna Alexy LF jest identyczna jak w poprzednich (wszystkich) modelach. Mamy 14+ EV całościowej rozpiętości tonalnej w tym -6 EV i +7,3 EV od szarości 18% w dół i w górę. Realizacja czułości w tej kamerze będzie się zawsze odbywać w Trybie EI. Index ekspozycji czyli rozpiętość tonalna w górę i w dół od szarości będzie zmienna z zachowaniem stałej ogólnej rozpiętości 14+EV podczas zmiany czułości.
Front kamery Alexa LF z przetwornikiem pełnoklatkowym – mat. prasowe Arri
Wróćmy do rozdzielczości kamery. Gdy cały świat fascynował się wyścigiem zwiększania rozdzielczości (na takiej samej powierzchni sensora), Arri konsekwentnie pozostawało w rozdzielczości 2,8K dla formatu super 35 mm. Co sprowadzało się do rozdzielczości 61 par linii na milimetr. W porównaniu z innymi kamerami, ten wynik rozdzielczości sensora nie jest imponujący, natomiast powoduje uzyskanie bardzo przyjemnego plastycznego charakteru obrazu. Z tego powodu większość testów różnego rodzaju optyki jest wykonywana na kamerach Arri. Przy wielkości 8,25 μm elementu światłoczułego każdy obiektyw w testach wypada bardzo dobrze. Jednym z powodów takiego rezultatu jest pełna kompatybilność rozmiaru krążka rozproszenia obiektywu z rozmiarami elementów światłoczułych (czyli późniejszych pikseli w obrazie) zastosowanymi w sensorze. Ta kompatybilność towarzyszy nam od czasów taśmy filmowej i wypełniania zalecenia firmy Kodak tyczących się stosowania obiektywów które powinny mieć rozdzielczość trzy razy wyższą od negatywu. Ocena wyniku naszych prac zdjęciowych dokonywana podczas projekcji jest z reguły bardzo subiektywna. Nikt z nas nie sugeruje się wykresami i współczynnikami jako jedynymi punktami odniesienia. Oceniamy obraz subiektywnie, wrażeniowo. Wykresy wykresami, ale twarze na ekranie oceniamy jak ludzie – emocjonalnie.
Obraz uzyskany z dowolnego wariantu Alexy w ocenie autorów zdjęć na całym świecie jest najbardziej zbliżony do charakteru taśmy filmowej. Kamera Alexa LF pomimo powiększenia rozmiaru kadru do 36,70 x 25,54 mm, co docelowo dało nam wynik rozdzielczości na poziomie 4,5K nie spowodowała zmiany rozdzielczości sensora liczonej w parch linii na milimetr! Nadal mamy ich 61 pl/mm. Tak więc – gdzie będzie nasz zysk rozdzielczości i wrażenia ilości 4,5K?
Posłużmy się tablicą rozdzielczości Ivana Putory. Będziemy działać zgodnie z procedurą postępowania dołączoną do tablicy. Zamiast jednej kamery postawimy dwie Alexy: SXT i LF w odległości od testu będącej sześćdziesięcio krotnością długości ogniskowej obiektywu założonego w kamerze. Innymi słowy – dwie kamery z tym samym obiektywem stoją w tej samej odległości od testu. Wynik rozdzielczości układu kamera-obiektyw w przypadku obu kamer, jak się domyślacie będzie identyczny. Z jednym ALE. Wielkości planów filmowych będą różne. W stosunku do Alexy SXT uzyskany plan z Alexy LF będzie planem dalszym. Chcąc uzyskać identyczne plany filmowe musimy się przybliżyć do obiektu zdjęciowego z kamerą Alexy LF (co oczywiście zmienia perspektywę), lub zmienić długość ogniskowej obiektywu. Wielkość tych zmian możemy wyliczyć za pomocą prostych równań tyczących się proporcjonalności wynikających z rozmiaru zastosowanych formatów zdjęciowych i wynikających z tego rozmiarów sensora. Przybliżając kamerę do obiektu zwiększymy postrzeganie rozdzielczości i jednocześnie zmienimy postrzeganie perspektywy. Wymieniając obiektyw perspektywa pozostanie niezmienna a rozdzielczość również nam wzrośnie.
Tu powinno w końcu paść kilka pytań. O ile bliżej musimy przesunąć kamerę i o ile dłuższy obiektyw musimy zastosować? Jak będzie w związku z tym wyglądała wynikowa rozdzielczość? Zacznijmy od rozdzielczości. Wzrost będzie się zawierał przedziale 25-30% w stosunku do Alexy SXT co jest wynikiem imponującym. Jeżeli w kamerze Alexa SXT mamy zainstalowany obiektyw 35 mm to w Aleksie LF musimy wstawić obiektyw 47 mm i nie musimy już korygować odległości lub kamery LF. Zostaje ona w tym samym miejscu (odległości) co zwykła Alexa SXT względem filmowanego obiekty.
Jeśli z kolei chcemy zrobić tak, że z obiektywem 35 mm przybliżamy się do obiektu to musimy wiedzieć jaki jest odpowiedni mnożnik. Po odrobieniu lekcji okazuje się, że ów mnożnik wynosi 0,74. Innymi słowy – jeżeli kamera Alexa SXT z obiektywem 35 mm stała w odległości 2,10 m od obiektu to odległość kamery LF z obiektywem 35 mm powinna być skorygowana. Prosta kalkulacja nam oczywiście mówi, że to powinno wyglądać tak: 2,10 m x 0,74 = 1,55 m. I tak rzeczywiście jest. Gdy ustawimy kamerę w takiej odległości wielkość planu staje się identyczna (oczywiście, pamiętamy o zmianie perspektywicznej wynikającej ze zmiany pozycji kamery). No i dobrze. Jakie są zatem wnioski? W przypadku Alexy LF technologiczne postrzeganie powiększenia rozdzielczości o 25-30% będzie dodatkowo zawsze wzmocnione poprzez percepcyjne odbieranie tegoż.
Jeden z pierwszych egzemplarzy przetwornika do kamer Alexa LF – mat. prasowe Arri
Dla nas poczucie ostrości wynika z porównania czegoś ostrego na pierwszym planie do rozmycia drugiego planu czyli od pewnych proporcji bardzo trudno opisywalnych jednostkami fizycznymi i matematycznymi. Jeżeli miałbym to określić to subiektywnie sumaryczne poczucie powiększenie rozdzielczości uzyskane w Alexie LF, to wynosi ono 60% subiektywnych (To nowa jednostka – subiektywne procenty :).
Reasumując – Arri Alexa LF została stworzona po to by poza oczywistą oczywistością jaką jest robienie zdjęć by można było SUBIEKTYWNIE, percepcyjnie a nie fizycznie/technologicznie oceniać jej walory.
Na koniec dodam jeszcze jeden element związany z tym co widzimy na ekranie. Jeśli oglądamy film w kinie – oglądamy go w danym momencie na ekranie o stałych wymiarach (no, może poza jakimiś eksperymentalnymi projekcjami czy projekcjami w parkach rozrywki). Oznacza to, że jeden wyświetlony piksel na ekranie ma cały czas tę samą wartość. Np. 2 mm x 2 mm. Jeśli wyświetlamy obraz z kamery Alexa STX na ekranie, to jeden element światłoczuły wyświetlany jest jako jeden piksel. W przypadku Alexy LF, ze względu na zdecydowanie większą ilość elementów światłoczułych kamery – ten sam obraz będzie względem kamery SXT rejestrowany za pomocą większej ilości elementów światłoczułych. Upraszczając, oznacza to, że w kamerze LF więcej elementów światłoczułych tworzy późniejszy pojedynczy piksel na ekranie. Co z kolei oznacza, że ów docelowy piksel będzie miał lepiej przeliczoną informację: kolory będą bardziej wiarygodne, precyzja interpretacji obrazu będzie lepsza, bo więcej informacji jest u źródła (większy sensor, więcej elementów światłoczułych). Po sprowadzeniu tych informacji na ekran, do wspomnianego jednego piksela – dostajemy bardziej precyzyjny obraz który dodatkowo postrzegamy jako bardziej klarowny, przyjemny, dokładny. W tym również można postrzegać siłę przekazu dużych przetworników.
Alexa LF